Uroczyste przemówienie Prezydenta Włoch, Sergio Mattarellego, na rozpoczęcie szczytu G7 w Apulii.

Z okazji rozpoczęcia szczytu G7 w Apulii, na Zamku Szwabskim w Brindisi Prezydent Republiki Włoskiej Sergio Mattarella wygłosił przemówienie inauguracyjne do głów państw i rządów oraz innych osobistości uczestniczących. Są to słowa, które przejdą do historii, dlatego przetłumaczyliśmy je w całości dla naszych polskich przyjaciół. 

W szczycie, oprócz liderów krajów G7 (Włochy, Kanada, Francja, Niemcy, Japonia, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone Ameryki), biorą również udział Przewodniczący Rady Europejskiej i Przewodnicząca Komisji Europejskiej, reprezentując Unię Europejską, oraz przedstawiciele niektórych państw i organizacji międzynarodowych, zaproszonych na spotkanie.

Jest to już siódmy raz, kiedy Włochy obejmują prezydencję w G7. Pierwsza okazja miała miejsce w 1980 roku w Wenecji. Miasto na lagunie gościło również kolejny szczyt w 1987 roku, a następnie przyszła kolej na Neapol w 1994 roku, Genuę w 2001 roku, L'Aquilę w 2009 roku i Taorminę w 2017 roku.


Panie i Panowie, Głowy Państw i Rządów,

Szanowni uczestnicy,

Jest mi niezmiernie miło powitać was wszystkich.

W porównaniu do szczytu G7, którego gospodarzem była Republika Włoska siedem lat temu w Taorminie, kontekst międzynarodowy uległ głębokim zmianom.

Obecnie obserwujemy, że rosnący proces współzależności promowany przez globalizację gwałtownie osłabł, wraz z dążeniem do wspólnych wartości i celów na globalną skalę.

Ponownie pojawiły się stare duchy, a język współpracy i budowania międzynarodowych zasad współżycia, szanujących narody, jest poważnie wystawiany na próbę, ustępując miejsca rosnącym napięciom geopolitycznym, a czasem, niestety, konfliktom.

Ambicje nowych aktorów, by odgrywać bardziej znaczącą rolę, wzywają społeczność międzynarodową - w tym G7 - do promowania pozytywnych procesów zorientowanych na pokój i rozwój.

Dla niektórych oznacza to dążenie do ustanowienia nowych międzynarodowych układów, często w sposób gorączkowy, w przekonaniu, że będą one bardziej korzystne niż te osiągnięte w dekadach po Drugiej Wojnie Światowej, otwierając jednak często przestrzeń dla zagrożeń neokolonializmu, jeśli nie neoimperializmu.

Warto więc zastanowić się, jaka jest rola G7 w tym kontekście i chciałbym przedstawić trzy uwagi.

Pierwsza odpowiedź polega na stwierdzeniu, że G7 to grupa krajów zjednoczonych nie tylko przez wysoki poziom rozwoju i dochodu, ale także i przede wszystkim przez wspólne wartości.

Wartości, które w znaczący sposób promowały godność osób i narodów, na podstawie Kart i Deklaracji ONZ.

Wartości, cele i zasady, które należy zachować i rozwijać w nowej sytuacji międzynarodowej.

Szczyt stał się zatem platformą do istotnych dyskusji na wielkie tematy współczesności.

Dyskusje te są możliwe właśnie dlatego, że opierają się przede wszystkim na wspólnych wartościach.

Państwa reprezentowane przy tym stole uznają zasady praworządności, demokracji, szacunku dla praw jednostki i międzynarodowej współpracy.

To wszystko są kwestie, które w żadnym razie nie są oczywiste, zwłaszcza w obliczu niepokojącego wzrostu autorytarnych tendencji w wielu częściach świata, z konsekwencjami, jakie to przynosi: ograniczenie nienaruszalnej sfery osobistej na poziomie wewnętrznym i agresywne działania w sferze międzynarodowej.

Drugim elementem, który charakteryzuje G7, jest zdecydowane przywiązanie do systemu reguł, którego najwyższym przejawem jest Karta Narodów Zjednoczonych.

Dbanie o ten system reguł - z których pierwszą jest zakaz groźby i użycia siły w stosunkach między państwami - jest aspektem, który dziś jest smutno kwestionowany.

Pojawia się przekonanie, że można zastąpić społeczność międzynarodową, jej reguły i zasadę równej godności między państwami przemocą i przemocą.

Tendencja ta została ukazana przez dwie ostatnie daty.

24 lutego 2022 roku, kiedy Federacja Rosyjska podjęła historyczną odpowiedzialność za powrót wojny do Europy w niebezpiecznej próbie neoimperialnego rewanżu, który sprzeciwia się wszystkim postępom osiągniętym na kontynencie od Konferencji Helsińskiej w 1975 roku.

To zwrot, którego nie można ignorować ani bagatelizować, jak uczy historia XX wieku.

Popierając niepodległość Ukrainy, bronimy ogólnych zasad współżycia między narodami, na których opiera się od drugiej wojny światowej wolność, bezpieczeństwo i dobrobyt naszych narodów oraz rozwój i rosnąca rola tych, którzy wówczas byli, niestety, obserwatorami historii.

7 października 2023 roku to kolejna data, która dramatycznie naznaczyła naszą teraźniejszość.

Barbarzyński atak Hamasu, z zabójstwem niewinnych obywateli izraelskich i nieludzkim porwaniem zakładników, otworzył ponownie ranę, która jest nadal podsycana przez makabryczny rachunek tysięcy palestyńskich ofiar cywilnych, kobiet i dzieci, które straciły życie w trwającym ponad osiem miesięcy konflikcie.

Trwające negocjacje w celu osiągnięcia zawieszenia broni muszą stanowić etap w kierunku konkretnego politycznego procesu prowadzącego do trwałego pokoju, który nie może opierać się na niczym innym jak na rozwiązaniu dwóch państw.

Wszystkie zaangażowane strony muszą dążyć do tego, aby nie porzucić dialogu w połowie drogi - jak to miało miejsce zbyt wiele razy - z nieuchronnym wznowieniem konfliktu w czasie, z coraz większą przemocą i ofiarami.

Trzecim wymiarem G7, który chciałbym przypomnieć, jest otwarta platforma.

Począwszy od szczytu w 2007 roku w Niemczech, wprowadzono tak zwany „proces Heiligendamm”, który otworzył G7 na resztę świata i zaangażował w to pięć innych krajów, reprezentujących wszystkie kontynenty, do dialogu na wielkie globalne tematy rozwoju gospodarczego, innowacji i zmian klimatycznych. Tematy te zostały dodatkowo rozszerzone w L'Aquili w 2009 roku o kwestie bezpieczeństwa żywnościowego i energii.

Format G7 jest zatem w stanie dostosować się do zmieniającego się kontekstu międzynarodowego - co potwierdza obecna edycja - z świadomością, że nie można ich rozwiązać w ograniczonym kręgu.

Nowe tematy - od zrównoważonego rozwoju kontynentu afrykańskiego, przez przepływy migracyjne, po rewolucję wywołaną sztuczną inteligencją - znajdują odpowiednie miejsce na szczycie w Borgo Egnazia i wzywają do współpracy z innymi istotnymi aktorami na globalnej scenie.

Wielkie wolne gospodarki zgromadzone w G7 nadal mają znaczną siłę przyciągania i wpływu, ale oczywiście w multipolarnym świecie ta praktyka zmierza się z próbami stworzenia alternatywnych, jeśli nie przeciwstawnych, schematów.

Zdolność do budowania partnerstw z tą częścią świata, która, mimo naturalnych różnic, jest gotowa do dialogu na temat naszych opcji, jest naturalnym horyzontem, na który należy patrzeć.

Wskazówki od Głów Państw i Rządów tutaj zebranych będą w tym względzie cenne.

Kraje G7 dzielą wspólną odpowiedzialność w stawianiu czoła problemom współczesności; świadome jednak, że nie mogą tego robić same.

Życzę wszystkim Wam owocnej pracy i wznoszę kielich za Wasze osobiste zdrowie i za dobro narodów, które reprezentujecie.

/-/ Sergio Mattarella, Prezydent Republiki Włoskiej

tłum.: Komitet Towarzystwa Dante Alighieri w Warszawie



Źródło: www.Quirinale.it 

Popularne posty z tego bloga

Oltre l'autoreferenzialismo: come promuovere una vera diffusione della cultura italiana all'estero.

Przekład literatury włoskiej jako metafora dążenia do wolności: warszawskie drukarnie w okresie rusyfikacji.